wtorek, 1 lipca 2014

Rozdział VI - Nazywam się Angelika Wilczur

Rodzice mieli wrócić dopiero późnym wieczorem, bo coś ich zatrzymało w pracy.
Poszłam do siebie i zamknęłam drzwi, po czym usiadłam na krześle przy biurku.
Nie miałam pojęcia co zrobić z czasem, więc zaczęłam surfować po necie.
Przeglądałam blogi nastolatek, które miały rozmaite problemy: z rodzicami, sercowe, z nałogami.
Jeden blog mnie zaintrygował...
Pisało w nim, że dziewczyna została wysłana za granicę, do Ameryki, do ciotki, której ona w ogóle nigdy na oczy nie widziała.
Na miejscu okazało się, że rodzice wysłali ją do byłego kolegi ojca, u którego ojciec miał ogromny dług, bo mu kiedyś ten ocalił życie.
Dziewczyna dla niego sprzątała, pomagała w gospodarstwie i robiła różne inne rzeczy, których zwyczajna szesnastolatka robić nie powinna.
Po przeczytaniu tego bloga byłam w szoku...
Karina, bo tak się przedstawiła ta dziewczyna, została sprzedana przez własnych rodziców jakiemuś facetowi tylko dlatego, żeby ONI mieli z tego korzyści.
Nie jestem w stanie sobie wyobrazić życia tej nastolatki.
Może nie mam aż tak źle?
Przynajmniej nie jestem na jej miejscu.
I wcale nie chciałabym być...
                                                       ***
Po tym co przeczytałam, zaczęło mi brakować tchu...
Poszłam do łazienki, ażeby obmyć sobie twarz zimną wodą.
Kiedy spojrzałam na swoje odbicie w lustrze, zdałam sobie sprawę że są ludzie, którzy potrzebują pomocy bardziej ode mnie.
Mieć takich rodziców to koszmar...
                                                      ***
Cała ja ;-)



W sklepie odzieżowym





W moim pokoju


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz